Fotografia - jak to się u mnie zaczęło?

Witajcie kochani!
Dzisiaj zobaczycie jak to wszystko się u mnie zaczęło, jak uświadomiłam sobie, że fotografia jest całym moim życiem, moją pasją, sposobem na szczęście.
Mam nadzieję, że post nie będzie długi i nudny. Jednak - PROGRES JEST! 
Zdjęć z początków jest trochę mało. Wszystkie płytki, z tymi zdjęciami mam gdzieś w domu rodzinnym, jednak znalazłam kilka "znaczących" fot na flogu, photoblogu itd.

Miłego czytania i oglądania!!! :)


Cała przygoda zaczęła się jakoś w 2005 roku, wtedy straaaaasznie chciałam robić zdjęcia na wycieczkach i wydarzeniach w szkole. Pożyczałam aparat od brata i robiłam zdjęcia.  Wtedy jeszcze nie sądziłam, że będę zajmować się tym w przyszłości i zmieni całe moje życie. 
Potem jakoś pojawiły się telefony z aparatami z UWAGA 1,3mpix!!! Na tamte czasy to był szok i coś pięknego, jakoś super! Wtedy mniej więcej powstało to zdjęcie:

Patrząc na nie teraz... aż mi wstyd :D Ale każdy jakoś zaczynał, próbował. Ja akurat tak :)

Potem czyli jakoś w okolicach 2010 roku dostałam aparat, taki malutki, małpeczka: Benq C850, był tak do dupy, że ogólnie nie dało się nim robić zdjęć, ale kto jak nie ja?! :)
Tym aparatem powstało kilka zdjęć, jedno z nich nawet zajęło jakieś miejsce w konkursie, więc radziłam sobie jak mogłam :) Bawiłam się tym, kombinowałam... Często z moją siostrą malowałyśmy się, przebierałyśmy i robiłyśmy sobie profesjonalne sesje zdjęciowe na naszą-klasę.pl :D


Normalnie artyzm pierwsza klasa!!! hahaha Wydawało mi się wtedy, że robię piękne zdjęcia, że ktoś może mi je ukraść, więc nałogowo je podpisywałam, a co! Pchałam się na wszystkie portale, wstawiałam te zdjęcia wszędzie, gdzie się dało. 

W końcu zapragnęłam więcej...

Zaczęło się biadolenie, że wykorzystałam już wszystkie możliwości tego aparatu i... JA CHCĘ LUSTRZANKĘ. Teraz z perspektywy czasu wydaje mi się to trochę dziecinne i "wszyscy mają, to ja też chcę". Ale cóż. Wtedy była na to moda. Ktoś miał kasę, kupował i się chwalił. Ja niestety tej kasy nie miałam i moi rodzice nawet nie myśleli o tym, żeby coś takiego mi kupić, no bo po co? Dla mojego widzi mi się? 
Biadoliłam, biadoliłam, że się będę rozwijać, że będzie z tego kasa kiedyś itd itd. Z pomocą przyszedł ukochany brat, który pożyczył mi pieniądze na moją pierwszą lustrzankę, Nikona D3000. Co to była za radość!!!

Zdjęcia wykonane pierwszego dnia lustrzanki: 



Nadal je bardzo lubię i mam ogromny sentyment. 
Ale znudziło mi się w końcu chodzenie po łączkach i laskach i robieniu zdjęć motylkom, kwiatkom, robaczkom. Chciałam więcej... 







I robiłam więcej... zapisałam się na warsztaty, pogłębiałam swoją wiedzę na temat fotografii. Coraz bardziej kombinowałam i kombinowałam. W tamtym okresie robiłam też sporo zleceń, sesje rodzinne, brzuszkowe, dziecięce, prywatne.

Rok 2012







Rok 2013 - po ukończonych warsztatach, czułam postęp w swoich zdjęciach, zresztą zobaczcie sami. 









2014 rok był jeszcze większym przełomem a zarazem dołem fotograficznym. Na początku roku nie robiłam żadnych zdjęć, myślałam, że to koniec mojej przygody, chciałam się poddać. Ale zapalnikiem było kupno nowego aparatu, zmiana systemu na Canona :) 
Dopiero w kwietniu odważyłam się i zrobiłam pierwszą sesję. 
Zrobiłam kilka tych sesji, a potem znowu naszły mnie wątpliwości, czy aby na pewno to, co robię ma sens. Potem przeprowadzka do Gdańska w sierpniu i do końca roku tylko jedna sesja... :(






2015 rok był różny... Raz zrobiłam lepszą sesję, raz gorszą. Od października poszłam do TSF (pozdrawiam Patryka! :)), chciałam pogłębiać swoją wiedzę i warsztat, ale w 2016 zrezygnowałam z tej szkoły. Wydaje mi się, że wyszło mi to na dobre, ale sami zobaczcie zdjęcia z 2015 roku i moje jakieś tam podrygi w fotografii studyjnej.







No i nadszedł rok 2016, rezygnacja ze szkoły i rozwijanie się we własnym zakresie, współpraca z agencjami, z modelkami i najwspanialszymi wizażystami, bez których te zdjęcia nie byłyby takie piękne. W tym miejscu chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, gdzie teraz jestem. w tym miejscu czuję, że ma to sens, nie potrafiłabym bez tego żyć. Dziękuję również tym, którzy oglądają moje zdjęcia i kibicują. Jesteście niezastąpieni!

"kim byłabym ja, gdyby nie Wy!"


Rok 2016










To tyle. Dziękuję i ściskam wytrwałych, którzy doszli do końca :) Sporo tych zdjęć, ale nie potrafiłam wybrać mniej. Każde z tych zdjęć jest dla mnie ważne i każda z tych sesji czegoś mnie nauczyła. Dziękuję Wam wszystkim! 

1 komentarz:

  1. Jejku, jejku cudowne te zdjęcia! No nie mogę się napatrzeć❤ powodzenia w dalszych sesjach zauważam dużo podobienstwa w moim zyciu jak ja to mowie niby fotografa no niby robię zdjęcia zachodow słońca, pięknych kwiatkow ale ten moj niby aparat to nie to samo co lustrzanka no i zdjęcia są okej ale zawsze czuje jakis niedosyt☺

    OdpowiedzUsuń

Zostaw coś po sobie